Zmiany
A propos zmian:
perełki literatury polskiej, aforyzmy, złote myśli, mądre przysłowia
A propos zmian:
"Człowiek najgłośniej wydziera się w pieluszkach. Potem stopniowo spuszcza z tonu" TO bardzo pesymistyczne spojrzenie na świat jest nie tylko uzasadnione rozwojem umysłowym i emocjonalnym człowieka. Im dalej w las, tym więcej drzew, można by dodać. Wraz z każdym dniem przekonujemy się, jak życie może dać ostro po tyłku. W szkole nagle okazuje się, że istnieją sztywne ramy nakazujące określone zachowanie w danym momencie. Zdobywamy wiedzę w środowisku pełnym nakazów i zakazów, z góry narzuconych zasad, które motywowane są możliwością współżycia w społeczeństwie. W międzyczasie zabijane są przejawy indywidualizmu i wyłamywania się z masowości. Dalej jest tylko gorzej, bowiem te z mozołem zbierane klucze do wiedzy są kupą żelaztwa, a w pracy mamy kilka tygodni, aby się wszystkiego nauczyć. Bardzo często do pierwszej pracy nie jest konieczny dyplom, ale go mamy, bo mówiono nam, że trzeba go mieć. Po pierwszej pracy przychodzi druga i trzecia, wciąż brakuje do pierwszego, a szkolna wiedza zostaje zastępowana praktyką. Z biegiem lat uświadamiamy sobie, że praca nie jest taka, kolejne rządy nic tak naprawdę nie zmieniają, a na wiele marzeń i realizacji jest już za późno, a w ogóle to nie ma czasu, bo ciągle praca i praca. W dążeniu do celu należy unikać trybu przypuszczającego i czasu przyszłego. To najgorsze co może nas spotkać. Chciałbym, zrobię, byłoby - to złe słowa. Chcę, robię, jest - zmiany, rozwój, tu i teraz, żadnego odkładania na potem. Satysfakcja i spełnienie pozwoli nam unikać tych drzew (im dalej w las...) i pozwoli na darcie ryja od czasu do czasu. W końcu, należy się!
Alberto Sodi był szowinistą. Zasłynął stwierdzeniem: "Małżeństwo to bardzo sprawiedliwe urządzenie: żona musi codziennie gotować, mąż musi codziennie jeść."
Nawet jeżeli to i prawda, to brzmi kijowo. A wynoszenie śmieci po zmroku, w mrozie, na deszczu? A schodzenie po zapomniany telefon do auta? A mycie podłóg? A ściąganie firan? A prace ogrodowe? Ok, akurat w ogródku to sama przyjemność popracować. Stereotyp o gotowaniu, plotkowaniu i jeszcze czymś nie jest wzięty z powietrza. Żeby rodzina poprawnie funkcjonowała, to ten model musi zostać utrzymany. Najbardziej mnie rozpieprza, gdy feministka wyrzuca z siebie: "a czemu sam sobie nie ugotujesz?" A bo w tym czasie sprzątam, zmieniam żarówkę w samochodzie żony, wieszam jej obrazek na ścianę, wbijam gwóźdź w miejsce, które zaznaczyła, albo odrabiam zadanie z dzieckiem. Proste? Nie? To po co się pobierać, skoro każde ma robić dla siebie, na siebie i za siebie?
Google tak pokazuje męża:
a tak żonę:
po 22 te same hasła bez filtra rodzinnego...
"suma zer daje groźną liczbę" powiedział ktoś, a ktoś inny to zapisał. Na ten aforyzm można patrzeć z dwóch całkowicie odmiennych stron i to jest fajne. Z jednej strony, jakby nie liczyć, suma zawsze będzie równa zero. Cokolwiek się nie zrobi, "z pustego w próżne nawet Salomon nie naleje".
Druga interpretacja jest nieco bardziej ciekawa. Odnosi się do kasy. Jedynka i dwa zera to drobne na waciki, ale już sześć zer po jedynce...
Jest kilka prawd, które wiążą się z tą myślą. Każdego człowieka można kupić. Chociaż wiele zależy od sytuacji i sumy (zer), to cząstka prawdy w tym jest. Film "Niemoralna propozycja" jest doskonałym przykładem na siłę kasy.
Filmweb.pl - Diana (Demi Moore) i David (Woody Harrelson) są bardzo szczęśliwym i młodym małżeństwem. Jednak mają pewien problem, brakuje im pieniędzy i grozi im eksmisja. Dlatego też postanawiają jechać do Las Vegas i wygrać trochę pieniędzy. Jednak Diana wpada w oko pewnemu miliarderowi (Robert Redford), który składa jej niemoralną propozycję, ma z nim spędzić jedną noc.
Milion dolców. Za coś, co nie jest zbrodnią w myśl prawa karnego, nie jest okaleczeniem własnego lub czyjegoś ciała, za coś, co bywa przyjemne. Tak, zdecydowanie, suma zer jest niebezpieczna. Za sto dolców Demi palnęłaby gościa w twarz.
Do panteonu cytatów dotarł niejaki Acton John Emerich. Ktokolwiek to jest, nie daję po sobie znać, że nie mam pojęcia. Po całych 3 ekundach już wiem:
Acton John Emerich Edward Dalberg, lord (1834-1902), brytyjski historyk, myśliciel polityczny i eseista. W latach 1859-1865 poseł do Izby Gmin. 1886 jeden z założycieli The English Historical Review, od 1889 koordynator wydawnictwa Cambridge Modern History. Od 1895 profesor historii nowożytnej uniwersytetu w Cambridge. Przedstawiciel kierunku erudycyjno-krytycznego w naukach historycznych, twórca tzw. szkoły Cambridge. Reprezentant liberalnego kierunku w katolicyzmie angielskim, oponującego przeciwko doktrynie o nieomylności papieża w sprawach wiary i moralności. Krytykował rasizm, nacjonalizm i socjalizm. Zagrożeń dla wolności człowieka dopatrywał się w wypaczeniach systemu demokratycznego i centralizacji władzy państwowej
Ten wielki myśliciel wypowiedział znamienne słowa: "Władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie" oraz
"Nie ma takiej niegodziwości, do której nie posunie się socjalistyczny rząd, gdy mu zabraknie pieniędzy"
Zachodzę w głowę, czy aby na pewno moje źródło ciekawych cytatów stanowi jakąkolwiek wartość. jeżeli to jest myśl warta cytowania, to cóż w niej takiego błyskotliwego? "Słowacki wielkim poetą był" jest przynajmniej fragmentem komicznej i absurdalnej sytuacji, podczas której obnaża się to i owo. Mamy ze dwa, trzy podstawowe pola interpretacji i można powiedzieć, że Gombrowicz coś chciał powiedzieć więcej.
A Emerich? Może ktoś, kto wybierał te cytaty nie pomyślał troszkę....