Życie w szarych barwach
"Człowiek najgłośniej wydziera się w pieluszkach. Potem stopniowo spuszcza z tonu" TO bardzo pesymistyczne spojrzenie na świat jest nie tylko uzasadnione rozwojem umysłowym i emocjonalnym człowieka. Im dalej w las, tym więcej drzew, można by dodać. Wraz z każdym dniem przekonujemy się, jak życie może dać ostro po tyłku. W szkole nagle okazuje się, że istnieją sztywne ramy nakazujące określone zachowanie w danym momencie. Zdobywamy wiedzę w środowisku pełnym nakazów i zakazów, z góry narzuconych zasad, które motywowane są możliwością współżycia w społeczeństwie. W międzyczasie zabijane są przejawy indywidualizmu i wyłamywania się z masowości. Dalej jest tylko gorzej, bowiem te z mozołem zbierane klucze do wiedzy są kupą żelaztwa, a w pracy mamy kilka tygodni, aby się wszystkiego nauczyć. Bardzo często do pierwszej pracy nie jest konieczny dyplom, ale go mamy, bo mówiono nam, że trzeba go mieć. Po pierwszej pracy przychodzi druga i trzecia, wciąż brakuje do pierwszego, a szkolna wiedza zostaje zastępowana praktyką. Z biegiem lat uświadamiamy sobie, że praca nie jest taka, kolejne rządy nic tak naprawdę nie zmieniają, a na wiele marzeń i realizacji jest już za późno, a w ogóle to nie ma czasu, bo ciągle praca i praca. W dążeniu do celu należy unikać trybu przypuszczającego i czasu przyszłego. To najgorsze co może nas spotkać. Chciałbym, zrobię, byłoby - to złe słowa. Chcę, robię, jest - zmiany, rozwój, tu i teraz, żadnego odkładania na potem. Satysfakcja i spełnienie pozwoli nam unikać tych drzew (im dalej w las...) i pozwoli na darcie ryja od czasu do czasu. W końcu, należy się!
Dodaj komentarz