Sprawiedliwość małżeńska
Alberto Sodi był szowinistą. Zasłynął stwierdzeniem: "Małżeństwo to bardzo sprawiedliwe urządzenie: żona musi codziennie gotować, mąż musi codziennie jeść."
Nawet jeżeli to i prawda, to brzmi kijowo. A wynoszenie śmieci po zmroku, w mrozie, na deszczu? A schodzenie po zapomniany telefon do auta? A mycie podłóg? A ściąganie firan? A prace ogrodowe? Ok, akurat w ogródku to sama przyjemność popracować. Stereotyp o gotowaniu, plotkowaniu i jeszcze czymś nie jest wzięty z powietrza. Żeby rodzina poprawnie funkcjonowała, to ten model musi zostać utrzymany. Najbardziej mnie rozpieprza, gdy feministka wyrzuca z siebie: "a czemu sam sobie nie ugotujesz?" A bo w tym czasie sprzątam, zmieniam żarówkę w samochodzie żony, wieszam jej obrazek na ścianę, wbijam gwóźdź w miejsce, które zaznaczyła, albo odrabiam zadanie z dzieckiem. Proste? Nie? To po co się pobierać, skoro każde ma robić dla siebie, na siebie i za siebie?
Google tak pokazuje męża:
a tak żonę:
po 22 te same hasła bez filtra rodzinnego...
Dodaj komentarz